Informacje ogólne

Działania dofinasowane
z Budżetu Państwa

Stowarzyszenie
na Rzecz Szkolnictwa
Specjalnego


Dofinansowanie projektu Międzynarodowy Przegląd Teatrów Wspaniałych

Dofinansowanie projektu Poznaj Polskę

Dofinansowanie projektu Pomoc Ukrainie

Dofinansowanie projektu Dobry start

Dofinansowanie projektu Międzynarodowy Przegląd Teatrów Wspaniałych

Dofinansowanie projektu

Dofinansowanie projektu

Dofinansowanie projektu

Dofinansowanie projektu

Dofinansowanie projektu Wczesne Terapie

Dofinansowanie projektu

Projekt Dobry Start

Biegojazda


Deklaracja zgodności

Partner Biegojazdy PressGlass


Biegojazda

Projekt przedszkole

Fundacja Grupy PKP

Trójmiejskie Stowarzyszenie Motocyklowe

1% podatku

BIP biuletyn informacji publicznej
liczba odwiedzin: 4342627
strona główna | BIP | zamówienia publiczne | linki | kontakt - dane adresowe
SOSW Tczew

Nasz patron - Jan Paweł II

Dzieciństwo    |    Kapłaństwo    |    Podróże    |    Dzieła



Dzieciństwo

Korzenie
Ślady przodków Karola Wojtyły odnajdujemy we wsi Czaniec, w odległości około sześćdziesięciu kilometrów na południowy zachód od Krakowa. Karol Wojtyła, ojciec Papieża, urodził się w Lipniku 18 lipca 1879 w rodzinie Macieja i jego żony Anny (z domu Przeczek), córki piekarza. Anna zmarła, kiedy młody Karol był chłopcem. Maciej Wojtyła zmarł w Lipniku 23 września 1923 roku, kiedy jego wnuk, przyszły Papież, nie miał jeszcze trzech i pół roku.
Ocalałe zapiski o rodzinie Emilii z Kaczorowskich Wojtyłowej znajdują się w okolicach Bielska- Białej. Ojciec Emilii, Feliks Kaczorowski, urodził się w Białej 26 czerwca 1849 roku i pracował jako rymarz. W roku 1875 poślubił Marię Scholz, córkę szewca. Ich piąte dziecko, Emilia, urodziło się 26 marca 1884 roku. W rok później rodzina przeniosła się do Krakowa, gdzie urodziło się kolejnych czworo dzieci (jedno z nich zmarło w dzieciństwie). Maria z Scholzów Kaczorowska umarła w roku 1897; Feliks ożenił się powtórnie i zmarł w roku 1908 jako ojciec czworga następnych dzieci, zrodzonych z jego drugiej żony, Joanny. Kaczorowscy mieszkali w Krakowie przy ulicy Smoleńsk 15, gdzie Feliks uprawiał rymarstwo. Emilia skończyła osiem klas w szkole prowadzonej przez siostry Bożej Miłości. Pomagała w gospodarstwie i wychowaniu młodszego rodzeństwa aż do swojego ślubu z Karolem Wojtyłą.


Rodzice Karola Wojtyły pobrali się w roku 1904


28 sierpnia 1906 roku urodził się syn Karola i Emilii, Edmund zwany w rodzinie Mundkiem. Został bardzo dobrym studentem i aktywnym sportowcem. W latach 1924 – 1929 Edmund Wojtyła studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie 28 maja 1930 roku uzyskał stopień doktora nauk medycznych. Następnie praktykował swój zawód w szpitalu w Bielsku.
W parę lat po Edmundzie Emilia, matka Papieża, urodziła córkę. Dziewczynka żyła tylko kilka tygodni. Prawdopodobnie ochrzczono ją prywatnie w domu.
Od roku 1919 Karol i Emilia z synem Edmundem mieszkali na pierwszym piętrze domu, będącego własnością Chaima Bałamutha, przy Rynku 2 (obecnie Kościelna 7) i sąsiadującego przez ulicę z kościołem Panny Maryi. Tu 18 maja 1920 roku urodziło się trzecie dziecko tej pary – drugi syn. Lolek, jak nazywali go rodzina i przyjaciele. Ochrzczony został przez kapelana wojskowego, ks. Franciszka Żaka, w kościele Panny Maryi 20 czerwca 1920 roku i formalnie otrzymał imiona Karol Józef, przez pamięć habsburskiej monarchii, której służył jego ojciec.
W Wadowicach w urzędzie przy kościele parafialnym, w Liber natorum, Volumen IV z r. 1920, na stronie 549 pod nr 671 metryka: Karol Józef Wojtyła, syn Karola i Emilii Kaczorowskiej, urodzony 18 maja 1920 roku i ochrzczony 20 czerwca 1920 roku. Rodzice chrzestni: Józef Kuśnierczyk – kupiec i Maria Wiadrowska.


W wadowickim kościele znajduje się kamienna chrzcielnica ze złotą pokrywą. To tu ochrzczony został Karol Wojtyła


W wolnej Polsce
Był 18 maja 1920 roku. Po powrocie z kampanii wojennej na Ukrainie marszałek Józef Piłsudski został przyjęty w Warszawie jak prawdziwy zwycięzca.
Polska po przeszło stuletniej niewoli niedawno odzyskała niepodległość. Naczelnik nowo powstałej Rzeczypospolitej usiłował odzyskać dawne granice na jej wschodnich krańcach. Nie udało mu się co prawda w pełni zrealizować postawionych sobie celów, ale w zamian za to pokonał Armię Czerwoną i zdobył Kijów.
Do stolicy Piłsudski przybył specjalnym pociągiem, ozdobionym kwiatami, a następnie przejechał karetą miejskimi ulicami, na których tłoczył się rozentuzjazmowany tłum. W kościele św. Aleksandra odprawiono za odniesione zwycięstwo mszę świętą,, a na końcu odśpiewano uroczyste Te Deum.
W tym samym czasie w Wadowicach, tak jak z całą pewnością w wielu innych polskich miejscowościach, w mieszkaniu państwa Wojtyłów, którego okna wychodziły na kościół parafialny, urodziło się dziecko.
Gdy nastąpiły bóle porodowe – w tamtych czasach kobiety rodziły w domu – mama Emilia, usłyszawszy dzwony nawołujące na nabożeństwo majowe, poprosiła akuszerkę, aby otworzyła okna na oścież. Wkrótce potem wydała na świat Karola Józefa: Karol, – ponieważ takie imię nosił ojciec niemowlęcia, a Józef – tak jak Franciszek Józef, cesarz Austro- Węgier, w którego wojsku kiedyś pan Wojtyła służył.


Dom przy ulicy koscielnej w Wadowicach, gdzie urodził się Karol Wojtyła


Wiara katolicka była silnie zakorzeniona w życiu i obyczajach całego narodu. I tak też było w Wadowicach i w tamtej kamienicy położonej naprzeciw kościoła parafialnego, w której rytm codzienności wyznaczały bijące dzwony. Na fasadzie domu umieszczony był zegar słoneczny z napisem łacińskim przypominającym nieustannie o sprawach duchowych:
„Czas ucieka – głosiło łacińskie zdanie – wieczność czeka.”
Wadowice to miasteczko założone w XIII wieku u podnóża Beskidów nad rzeką Skawą, odległe od Krakowa o jakieś 60 km. W samym centrum znajduje się rynek, otoczony najważniejszymi budynkami: ratuszem, Kościołem Najświętszej Marii Panny o cebulastej kopule i szkołą podstawową.


Kościół parafialny p.w. Najświętszej Marii Panny w Wadowicach


Wadowice posiadały bogate życie kulturalne i społeczne. Cztery gimnazja, liczne stowarzyszenia artystyczne, trzy publiczne biblioteki, kółko teatralne, stowarzyszenia sportowe. Poza tym mieściła się tu siedziba Sądu Okręgowego.
Cechą charakterystyczną tej miejscowości były koszary, w których stacjonował 12 Pułk Piechoty, słynny z powodu uczestnictwa w wojnie przeciwko bolszewikom.
Państwo Wojtyłowie zamieszkiwali skromne mieszkanie pod numerem drugim na ulicy Kościelnej; kamienica należała do pana Bałamutha, Żyda, który posiadał także sklepik z rowerami i motocyklami, mieszczący się przy samym rynku. Z dziedzińca wchodziło się na górę. Na pierwszym piętrze znajdował się długi balkon z drzwiami wejściowymi, przy których wmurowana była mała kropielnica z majoliki (majolika – ozdobne naczynie fajansowe produkowane we Włoszech w XIV – XVII w.); za drzwiami kuchnia, sypialnia i pokój dzienny. Wokół masa książek, a na ścianach fotografie i wizerunki świętych. Umeblowanie, porcelana, sztućce i ozdoby wskazują na solidność, pobożność i prosty, ubogi styl życia.
Pani Emilia utrzymywała wszystko w należytym porządku. Była kobietą drobnej postury, pełną wdzięku, o czarnych oczach rzucających głębokie, żywe i często ironiczne spojrzenia. Pomimo wątłego zdrowia zajmowała się wyszywaniem – niegdyś wyuczonym fachem, aby uzupełnić skromny budżet domowy. Edmund, najstarszy syn, przeprowadzał się właśnie do Krakowa, gdzie miał rozpocząć studia medyczne. Teraz, kiedy urodził się Karol, przyda się wolne miejsce w mieszkaniu.
Pan Wojtyła był staroświeckim dżentelmenem o wielkiej kulturze osobistej, zafascynowanym historią. Pozornie chłodny i surowy, miły jednak i uprzejmy w obejściu; miał siwiejące włosy i małe wąsiki. W młodości pracował jako krawiec, później służył w administracji wojsk austro- węgierskich w stopniu oficerskim, a teraz pracował dla wojska polskiego.
Karol dorastał w pogodnym i spokojnym otoczeniu, przesyconym akcentami religijnymi i patriotycznymi. Jego pokolenie było pierwszym urodzonym i dojrzewającym w niepodległej Polsce, która odzyskała wolność po 120 latach poddaństwa, ucisku i gwałtu zadawanego podstawowym prawom jej obywatel
Dziecinne fotografie Lolka pokazują pucołowatego chłopczyka o szerokiej słowiańskiej twarzy. Jedno zdjęcie razem z matką ujawnia uderzające podobieństwo między obojgiem.


Emilia Wojtyłowa z małym Karolem


Emilia, matka Karola Wojtyły woziła Go w wózku po Wadowicach i mówiła sąsiadkom: „Zobaczycie, że mój mały Lolek będzie kiedyś wielkim człowiekiem.” Opowieść o tym potwierdzano tak często, że być może należy uznać ją za prawdziwą.
Przyjaciel z dzieciństwa Karola Wojtyły, Jerzy Kluger, przypomina sobie ich jako chłopców bawiących się na rynku miejskim obok mieszkania Wojtyłów. Kiedy mieli „sześć albo siedem lat”, Lolek i Jurek Kluger wyobrazili sobie, że miejski policjant, Ćwięk, ma drewnianą szablę? Pewnego dnia, kiedy Ćwięk ucinał sobie drzemkę na rynku, chłopcy postanowili sprawdzić swoją teorię, wyciągając szablę z pochwy. Straciwszy równowagę, potknęli się i przewrócili na zdumionego stróża praw i porządku, – którego prawdopodobnie bardziej zirytowało przerwanie mu jego drzemki niż usiłowanie zarekwirowania mu jednego z symboli jego urzędu.
Latem, kiedy nie bawili się w mieście czy w domu, chłopcy pływali w Skawie, a zimą ślizgali się na łyżwach i grali w hokeja na zamarzniętej rzece. Inną rozrywką młodości przez większą część roku były wycieczki. Ich ulubionym sportem zespołowym była piłka nożna. Pielgrzymi przybywający dzisiaj do Wadowic mogą oglądać pole, na którym „Lolek bramkarz” szlifował swoje umiejętności, często grając w drużynie złożonej głównie z miejscowych chłopców żydowskich.
15 września 1926 roku Karol Wojtyła zaczął pierwszą klasę w szkole podstawowej, mieszczącej się na pierwszym piętrze budynku miejskiej administracji na rynku, minutę drogi od rodzinnego domu. Klasy były duże, liczące ponad sześćdziesięciu uczniów. Program obejmował polski, religię, arytmetykę, rysunki, śpiew i, według świadectwa szkolnego, gry i gimnastykę oraz „prace ręczne”. Od początku Lolek był uzdolnionym uczniem.
Chwalony był przez nauczycieli za koleżeńskość i grzeczność w stosunku do dorosłych.
Emilia Wojtyłowa czuła się z roku na rok coraz gorzej, często chorowała. W 1927 roku było z nią już na tyle źle, że jej mąż postanowił zrezygnować ze służby, by opiekować się żoną i zająć się siedmioletnim synem. Odszedł na wojskową emeryturę w stopniu kapitana (odtąd „Kapitan” to będzie jego miasteczkowy przydomek) i, aby dorobić, przypomni sobie wyniesione z domu rzemiosło – krawiectwo.
Chora żona, która przedtem zajmowała się zarobkowo szyciem, musiała z tej pracy zrezygnować.
To ona nauczyła małego Karola znaku krzyża, pacierza, katechizmu, systematycznego chodzenia do kościoła.
Rok 1929 zapowiadał się w jej życiu pomyślnie – Lolek miał przystąpić do Pierwszej Komunii św., a Mundek zostać lekarzem. Nie doczekała tego. Kiedy pewnego kwietniowego dnia Karol wrócił ze szkoły, nie zastał jej w domu. Sąsiadka powiedziała mu, że mamę zabrali do szpitala. Zmarła 13 kwietnia 1929 roku na niewydolność nerek i wrodzoną chorobę serca. Emilia Wojtyłowa, licząca czterdzieści pięć lat, została pochowana 16 kwietnia po mszy świętej pogrzebowej, celebrowanej w kościele parafialnym przez proboszcza, ks. Prochownika.

Śmierć matki
Niespodziewanie pada grom. W 1929 roku umiera mama. To dzieje się tak szybko, że Lolek długo nie jest w stanie uwierzyć, że mama odeszła. Zresztą ma dopiero 9 lat. Na pogrzeb przyszło wiele ludzi. Lolek płakał tak, że aż z płaczu spuchły mu oczy.
    -    Nie płacz tak. Nie rób przykrości mamie. Ona przecież jest przy nas. I nie chce, żebyś płakał.
    -    Tato, ale jak potrafimy żyć bez mamy ?
    -    Ona nam będzie z nieba pomagała. A również dobrzy ludzie tu, na ziemi. A nie pytasz, kto nam będzie robił obiady ?
    -    Tato, przecież to nieważne.
    -    Ale ja już wymyśliłem. Na obiady będziemy chodzili do jadłodajni.
    -    Do Banasia ?
    -    Tak.
    -    Jego syn to mój kolega. Gramy razem w piłkę.
    -    No właśnie. A ja będę szybciej wracał z pracy do domu.
    -    W niedzielę będziemy robili wspólnie obiad.
    -    Ja też. Tak ?
    -    Tak, z tobą. Damy sobie radę.
Czasem zrywa się w nocy, wołając „mamo”. Uspokaja go ojciec, pociesza, przytula, całuje. Lolek modli się za duszę mamy. Wie, że tak potrzeba, ale jest pewny, że mama poszła do nieba. Była przecież zawsze taka dobra i taka pogodna, mimo że tyle cierpiała. Nacierpiała się zwłaszcza wtedy, gdy umarło zaraz po urodzeniu jej pierwsze dziecko – siostrzyczka Lolka, której nigdy nie widział. Teraz smutno mu i ciężko siedzieć w pustym mieszkaniu. Przecież tatuś przychodzi późno z pracy. Dlatego Lolek idzie do kolegów albo do zaprzyjaźnionych rodzin. Najchętniej do Kotlarczyków. Mieszkają koło szkoły i u nich wciąż coś nowego. Człowiekiem, który go najbardziej fascynuje jest pan doktor Mieczysław Kotlarczyk, nauczyciel polskiego i reżyser w jednej osobie.
Synowie Emilii radzą sobie pomimo barku jej czułej opieki. Jej młodszy syn – Karol przystąpił do Pierwszej Komunii św.,


Karol Wojtyła w dniu Pierwszej Komunii Świętej


a starszy – Edmund ukończył Uniwersytet Jagielloński i w następnym roku, gdy Karol ukończył szkołę powszechną, obronił pracę doktorską.
Po śmierci żony , w 1930 roku zdruzgotany ojciec zabrał Karola na pielgrzymkę do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Zaledwie kilkanaście kilometrów od Wadowic znajduje się niezwykłe sanktuarium. Na zboczach wzgórza z klasztorem Bernardynów na szczycie zbudowana została w siedemnastym wieku Droga Krzyżowa – od pałacu Piłata, poprzez Golgotę, do Grobu Pańskiego. Nieco później powstał drugi kompleks – Dróżki Maryi. Wybudowano go jakby specjalnie z myślą o dzieciach szukających matczynej opieki.
Intencja owdowiałego kapitana Wojtyły zdawała się być jasna – można by sądzić, że poprzez symbole mówił do syna:

„Oto teraz, gdy zabrakło ziemskiej matki, Matka Niebieska będzie twoją czułą opiekunką,
chroniącą cię przed złem tego świata.”

Jeśli dziewięcioletni chłopiec nawet jeszcze tego nie zrozumiał, to na pewno odczuł wtedy bliskość Najświętszej Marii Panny, która pozostanie z nim już na zawsze.
Rok później dziesięcioletni Karol otrzymał od wadowickich karmelitów szkaplerzyk z wizerunkiem Matki Bożej. Były to dwa połączone wstążkami kawałki materiału spływające na piersi i na plecy, podobne w formie do szkaplerzy mnichów – płatów materiału z okrągłym otworem do wkładania przez głowę. Z tym szkaplerzem Karol Wojtyła nie rozstał się już nigdy. Nosi go do dziś.
Karol Wojtyła senior, powszechnie w Wadowicach zwany „kapitanem”, był dżentelmenem i człowiekiem kryształowej prawości, którego wojskowa kariera opierała się na połączeniu inteligencji, pracowitości, niezawodności, a przede wszystkim uczciwości. Był „mężem sprawiedliwym” i żywił przekonanie, że spoczywa na nim odpowiedzialność za przekazanie swojemu synowi takiego oddania się życiu sprawiedliwemu.
Jerzy Kluger, kolega Karola, pamięta go jako ani nazbyt poufałego, ani trzymającego się z daleka, ale raczej jako „przystępnego”. Obcym mógł wydawać się srogi, ale w wychowaniu dzieci był sprawiedliwy, choć surowy. Posługując się językiem niemieckim równie biegle jak polskim, uczył Lolka niemieckiego w domu; przyszły Papież będzie mówił tym językiem z austriackim akcentem.
„Pan Kapitan”, który był już na emeryturze, całkowicie poświęcił się synowi. Na obiady chodzili do jadłodajni znajdującej się nieopodal domu, natomiast całą resztą zajmował się sam: przygotowywał kolacje, mył talerze, sprzątał. Uszył nawet ze swoich starych mundurów garniturek dla Karola.
Był mu ojcem i matką. Był zawsze blisko. Pomagał w odrabianiu zadań. Nauczył go życia, modlitwy, kontemplacji Tajemnicy Boga. Daleki był jednak od wszelkiego konformizmu i bigoterii: pragnął, by syn, gdy dorośnie, sam wykształcił w sobie silną i dojrzałą wiarę.
Razem czytali Biblię, razem odmawiali różaniec. Razem też grali – w pokoju dziennym- w piłkę zrobioną ze szmatek. Kiedy do Karola przychodził Jerzy, aby- odrobić zadania domowe, „pan kapitan” wyciągał z biblioteczki ilustrowaną książkę do historii i opowiadał o bohaterskich dziejach Polski. Albo czytał im piękne wiersze, takie jak np. wspaniały i sugestywny poemat Cypriana Kamila Norwida „Fortepian Szopena”.
Syn Karol wspomina ojca jako „człowieka ciągłej modlitwy”. Wieczorem i wcześnie rano młody Karol zastawał swego ojca cicho modlącego się na kolanach.
„Kapitan” Karol Wojtyła, nauczyciel religii, uczył swojego syna, że Kościół jest czymś więcej, niż tylko widzialną instytucją. „Tajemnica Kościoła”, jego „niewidzialny wymiar” jest większa niż sama tylko struktura widzialna Kościoła i jego organizacja, które „służą Tajemnicy”. Według świadectwa Karola, to sposób życia jego ojca pierwszy zaszczepił w Przyszłym Papieżu ideę, że życie wiary najpierw dotyczy wewnętrznego nawrócenia.

Uczeń
Po zakończeniu podstawowej edukacji jesienią roku 1930 Karol Wojtyła dostał się do miejskiego gimnazjum imienia Marcina Wadowity, średniej szkoły dla chłopców, przy ulicy Mickiewicza.


Karol Wojtyła jako uczeń


„Kapitan” Wojtyła i jego syn zaprowadzili rygorystyczną codzienną rutynę. Ponieważ lekcje zaczynały się o 800 rano, wstawali wcześnie, modlili się i razem jedli śniadanie.
Kiedy młody Karol został ministrantem, często uczestniczyli w porannej mszy św., odprawianej o godzinie 700. Ranki spędzane były w szkole, a następnie ojciec i syn wczesnym popołudniem jedli obiad w jadłodajni prowadzonej przez panią Marię Banaś niedaleko ich domu; jej syn, Bogusław był kolegą szkolnym Lolka, a jej mąż był przyjacielem „kapitana”. Potem były dwie godziny zabawy, następnie odrabianie lekcji i lekka kolacja przygotowywana w domu przez ojca, z którym chłopiec czasem szedł na wieczorny spacer.

W roku 1930 ks. Kazimierz Figlewicz, młody kapłan, przyjechał do Wadowic uczyć katechizmu w szkole podstawowej i w gimnazjum. Został przydzielony w parafii do opieki nad ministrantami. Wspomina on młodego Karola Wojtyłę jako: „dość wysokiego, ale raczej grubaska”, „chłopca bardzo żywego, bardzo zdolnego, bardzo bystrego i bardzo dobrego”, który żył w zgodzie zarówno z kolegami, jak i nauczycielami.
Ks. Figlewicz został spowiednikiem Lolka; jemu chłopiec wyznawał swoje grzechy i uzyskiwał rozgrzeszenie. Obydwaj odwiedzali się i rozmawiali także poza obrębem konfesjonału.
Kiedy Lolek był w wyższych klasach gimnazjum, ks. Figlewicz zapraszał go do Krakowa na uroczystości Wielkiego Tygodnia w katedrze, co, jak później napisał Jan Paweł II, było dla niego jako chłopca „wielkim przeżyciem”. Ks. Kazimierz Suder, który poznał Karola Wojtyłę w krakowskim seminarium po drugiej wojnie światowej, uważa, że ks. Figlewicz był „idolem” przyszłego Papieża. Z pewnością pomógł on w zasianiu ziaren powołania kapłańskiego w Karolu Wojtyle.
Pod koniec szkoły podstawowej i na początku gimnazjum Lolek zbliżył się także do swojego brata, Edmunda. Nie widywali się często, gdy Edmund studiował w Krakowie, ale po jego przeniesieniu się do szpitala w Bielsku wizyty w domu stały się łatwiejsze i częstsze. Mundek zabierał młodszego brata na mecze piłki nożnej, trzymając go czasem na barana, żeby chłopiec mógł lepiej widzieć. Nauczył go jazdy na nartach i pokazał jak najskuteczniej omijać przeciwnika prowadząc piłkę. Z kolei Lolek odwiedzał szpital w Bielsku i urządzał „teatr jednego aktora” dla pacjentów Mundka.
Ten rozkwit przyjaźni między braćmi nie trwał długo, gdyż dr Edmund Wojtyła pod koniec 1932 roku zaraził się szkarlatyną od jednego ze swoich pacjentów. Przy braku antybiotyków młody dwudziestosześcioletni lekarz po krótkich czterodniowych cierpieniach umiera 5 grudnia 1932 roku.
Musiał to być straszny cios dla ojca i młodszego brata.

Śmierć brata
Niespodziewanie w grudniu 1932 roku umiera Edmund, brat Karola - wielki, mądry, przyjazny. Pracował w Bielsku jako lekarz. Gdy wybuchła epidemia szkarlatyny, zaraził się od pacjentów, których leczył, i umarł.
Lolka dotyka ta śmierć bardzo mocno. Zostaje już tylko z ojcem. Ojciec po śmierci Edmunda stara się jeszcze bardziej, by więcej być w domu. Wraca z pracy możliwie najszybciej, żeby Karol nie czuł samotności. Pamięta, aby sprawiać mu drobne radości. W soboty i niedziele chodzą razem na wycieczki.
Jedzą obiady w dalszym ciągu w pobliskiej jadłodajni Banasiów. Czasem nie idą na obiad, zwłaszcza wtedy kiedy albo tatuś, albo Karol choruje. Wtedy obiad przynosi Boguś, syn właściciela jadłodajni.
Karol spuszcza z okna sznurek, do niego przyczepia Bogusław menażki z obiadem i z kolei Karol ciągnie ten kram do góry. Należy przy tym uważać, by menażki nie zawadziły o mur i cały obiad nie wylał się na ziemię.
Pewnego razu o mało nie dochodzi do tragedii. Karol jest z kolegami w jadłodajni. Nie ma żadnych gości. Siedzą jak zwykle pod oknem i rozmawiają. Po chwili Boguś wchodzi za kontuar, otwiera szufladę i wyciąga prawdziwy pistolet. Wszyscy są zdumieni. Karol pyta: „Skąd to masz ?” „Zostawił policjant. Ale teraz jest mój. Ręce do góry, bo strzelam”. I kieruje lufę w stronę Karola. Ten widzi, że to niebezpieczna zabawa, prosi go: „Schowaj pistolet do szuflady”. Pada strzał. Kula przechodzi obok ramienia Karola, rozbijając szybę. Cała izba wypełnia się grzmotem wystrzału, do którego dołączył się brzęk wybitej szyby. A potem cisza. Karol zdrętwiały ze strachu patrzy na zmienioną nie do poznania bladą twarz kolegi. Słyszy, jak jego zbielałe wargi zaczynają się poruszać i mówić: „Ja nie chciałem”.

Gimnazjum
Potem Lolek myśli o tym, co się wtedy stało. Dochodzi do wniosku, że Boguś z pewnością taką scenę widział kiedyś w kinie czy w teatrze. Stwierdza, że teatr czy film może zrobić dużo złego. Ale przecież i dużo dobrego. I z tym większym zapałem uczestniczy w pracach grupy teatralnej, do której należy, chociaż już uczęszcza do gimnazjum. Jednak potrafi pogodzić jedno z drugim. Należy do najlepszych uczniów. Ale polubił świat dekoracji, strojów, przebierania się, wchodzenia w inne postacie. Ten świat słów, które padają w ciszy na salę przepełnioną zebranymi ludźmi, którzy z zapartym tchem oglądają, co się dzieje na scenie. Karol ma wyraźny, donośny głos, dobry słuch, umie dobrze śpiewać, ale co najważniejsze – jest dobrym aktorem. Tak mówi pan Kotlarczyk. On też uczy go sztuki aktorskiej. Jest jego mistrzem. Reżyseruje sztuki.
Dla Karola jest ważne przede wszystkim to, co pan reżyser mówi na temat teatru. O roli sztuki, o jej potędze zdolnej przemienić człowieka. O roli piękna, które jest w stanie uczynić człowieka lepszym. O roli artysty, aktora, który jest jakby kapłanem sztuki. Pan Kotlarczyk mówi o tym wszystkim na próbach i nie tylko na próbach. Podczas spacerów, podczas spotkań w domu. Czuje w Karolu wiernego słuchacza, tego, który rozumie jego idee. I faktycznie, Karol słucha go z wielkim przejęciem. W miarę upływu lat otrzymuje od pana Kotlarczyka coraz ważniejsze role teatralne.
Szkoła średnia, do której uczęszczał Lolek, oferowała doskonałą edukację klasyczną. Łacina i greka były podstawowymi przedmiotami w programie, łącznie z kursami z języka i literatury polskiej, historii i matematyki. Karol Wojtyła zaczął się uczyć łaciny, kiedy miał lat trzynaście i nabrał upodobania do tego języka, które trwa przez całe jego życia; nauka greki zaczęła się rok później. W latach gimnazjalnych nadal otrzymywał najlepsze stopnie, nawet wtedy, kiedy poszerzał się zakres jego nadprogramowych zajęć.
Został członkiem Sodalicji Mariańskiej, stowarzyszenia młodzieży mającego na celu rozwijanie nabożeństwa do Matki Chrystusa, i tam poznał jego kapelana, księdza Zachera. Przez ostatnie dwa lata gimnazjum dwukrotnie wybierany był na przewodniczącego Sodalicji. W lecie 1937 roku ukończył obowiązkowy kurs przysposobienia wojskowego na obozie starszej młodzieży. Ostatni rok gimnazjum obejmował też przygotowania do Sakramentu Bierzmowania, który Karol otrzymał 3 maja 1938 roku.
Niedługo potem arcybiskup krakowski, Adam Stefan Sapieha, odwiedził gimnazjum Marcina Wadowity. Wojtyła, szkolny prymus, został wybrany, by wygłosić przemówienie powitalne. Wywarł on niewątpliwe wrażenie na Sapieże, który zapytał księdza Zachera, czy nie można by z młodzieńca zrobić księdza. Zacher odpowiedział, że nie wydaje mu się to prawdopodobne. Wojtyła wybierał się na studia na Uniwersytet Jagielloński, gdzie zamierzał kontynuować rozwijanie swoich literackich i teatralnych zainteresowań. „Szkoda” – miał odpowiedzieć Arcybiskup.
Nie było to ostatnie spotkanie Karola Wojtyły z arystokratycznym arcybiskupem, który podobnie jak ojciec, wywarł, być może, najtrwalszy wpływ na Karola.

Matura
W czerwcu 1938 roku Karol kończy gimnazjum. Zdaje maturę z wyróżnieniem. Nie musi wybierać dalszej drogi życiowej. Od dawna wie, co ma robić – chce być aktorem.
    -    Przyznam się, że najchętniej bym cię widział w szkole wojskowej – mówi ojciec.
    -    Ja i do wojska ! – Karol przerwał ojcu ze śmiechem.
    -    Mówię poważnie. Tak, ty się nadajesz na wojskowego. Jesteś solidny, odpowiedzialny, inteligentny.
    -    Tato, tato, skąd ci to przyszło ?
    -    Nie mówię ci komplementów, ale szczerą prawdę. Oczywiście, nieraz narzekam na ciebie. Jesteś człowiekiem i nie wszystko jest w tobie doskonałe. Ale są chwile, kiedy trzeba sobie powiedzieć prawdę. Byłbyś dobrym oficerem.
    -    Jak ja potrafiłbym wydawać rozkazy ? – Karol znowu wybuchnął śmiechem.
    -    A potrafisz. Nieraz patrzę, jak sobie radzisz na boisku.
    -    Nie, już poważnie. Ja chcę być aktorem. Dlatego wybrałem polonistykę. I może jeszcze dla czegoś innego. Może mi się uda pisać wiersze, dramaty. Już nawet próbuję.
    -    Lolek, wiesz, że cię kocham. I nie będę się temu sprzeciwiał. Zrobisz jak zechcesz. Chcę twojego szczęścia.
    -    Obiecuję, że z Krakowa będę do ciebie przyjeżdżał na każdą niedzielę. Albo prawie na każdą.
    -    Nic z tego. Ja z tobą jadę do Krakowa.
    -    Jak to „jadę do Krakowa” ? – Karol się dziwi.
    -    Przeprowadzamy się do Krakowa. W końcu dlaczego nie ? Jestem już na emeryturze. Nie zostawię cię samego. Jest nas tylko dwóch na świecie.
    -    Ale gdzie będziemy mieszkali ?
    -    Już w tej sprawie pisałem do twoich ciotek, do Kaczorowskich. Mają na Tynieckiej swój dom, może u nich coś znajdziemy, może u znajomych.
    -    Jest tam wolne mieszkanie ?
    -    Niestety nie. Ale są tam wolne sutereny. Gdy nie znajdziemy nic lepszego, możemy się tam tymczasowo zatrzymać. Tylko trzeba je najpierw trochę wyremontować.
A więc polonistyka. I tylko w Krakowie. Bo to jest stolica duchowa Polski. Z Uniwersytetem Jagiellońskim.



Kapłaństwo


Okres okupacji był czasem intensywnych studiów na Tajnych wykladach Teologicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ramach zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej. W tym czasie Karol Wojtyła służył również do mszy św. Księciu Metropolicie Stefanowi Sapiesze. Swój czas dzielił pomiędzy pracę, studia i aktorstwo. Najwięcej jednak poświęcał się studiom i modlitwie.

W roku 1944 zamieszkał w pałacu Księcia Metropolity w Krakowie przy ul. Franciszkańskiej 3. Dnia 9.XI.1944 z rąk Księcia Metropolity otrzymał niższe święcenia kapłańskie. Od tego czasu był starannie chroniony przed hitlerowcami, którzy nieraz próbowali aresztować i wywieźć kleryków do obozu. Po wojnie krótko był asystentem przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, działał w Bratniej Pomocy. W roku 1945/46 zapisał się na IV rok studiów na Wydziale Teologicznym, bo władze Wydziału uznały wszystkie Jego egzaminy zdane na tajnych wykładach zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej.

Miejscem moich święceń była prywatna kaplica Arcybiskupów Krakowskich. W tej kaplicy, w czasie śpiewu Przybądź Stwórco Duchu Boży oraz Litanii do Wszystkich Świętych, leżąc krzyżem oczekiwałem na moment włożenia rąk. Jest to chwila szczególnie przejmująca. Później wielokrotnie sprawowałem ten obrzęd jako Biskup, a także jako Papież. Jest coś dogłębnie przejmującego: symbol głębokiego uniżenia wobec majestatu Boga samego, a równocześnie ich całkowitej otwartości, ażeby Duch Święty mógł zstąpić, bo przecież to On sam jest sprawcą konsekracji. Dnia 1.XI.1946 roku Książe Adam Stefan Kardynał Sapieha, wyświęcił Karola Wojtyłę w prywatnej kaplicy, który swoją mszę prymicyjną odprawił w Dzień Zaduszny.

Ksiądz Kazimierz Figlewicz napisał: Trzy msze - "ciche" - za dusze zmarłych rodziców i brata, odprawił młody celebrans w niezwykłym miejscu: na Wawelu w romańskiej krypcie św. Leonarda, wśród sarkofagów królów i bohaterów narodowych. Potem miały miejsce inne prymicje, najpierw w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Stanisława Kostki na Dębnikach, a w następną niedzielę w kościele parafialnym pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach. Na pierwszych mszach ks. Karola byli obecni wszyscy przyjaciele z Teatru Rapsodycznego. Dnia 11.XI.1946 roku ksiądz Wojtyła po raz pierwszy udzielił sakramentu chrztu świętego Monice, Katarzynie, córce swoich przyjaciół.

Odprawiając prymicyjną Mszę św. w krypcie św. Leonarda pragnąłem uwydatnić moją żywą więź duchową z historią Narodu. Ale nie tylko to. Jest w tym fakcie także głęboki moment teologiczny. Święcenia kapłańskie przyjąłem w Uroczystość Wszystkich Świętych, kiedy Kościół daje wyraz liturgiczny prawdzie o Świętych Obcowaniu. Święci to ci, którzy przez wiarę mają udział w tajemnicy paschalnej Chrystusa i oczekują ostatecznego zmartwychwstania. Ci ludzie, których sarkofagi znajdują się w Katedrze Wawelskiej, także czekają tam na zmartwychwstanie. Cała Katedra zdaje się powtarzać słowa Symbolu apostolskiego: "Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny". A ludzie, którzy w niej spoczywają, są wielkimi "Królami-Duchami", którzy prowadzą Naród poprzez stulecia. Są to nie tylko koronowani władcy i ich małżonki, czy też biskupi i kardynałowie, są to także wieszczowie, wielcy mistrzowie słowa, którzy tak ogromne znaczenie posiadali dla mojej chrześcijańskiej i patriotycznej formacji.



Na tarasie Domu XX. Marianów
w Rzymie - trzeci od prawej (1948)

Już w dniu 15.XI.46 roku ksiądz Karol Wojtyła został wysłany przez Księcia Metropolitę Sapiehę na studia do Rzymu, gdzie niedługo został przyjęty przez przebywającego w Watykanie prymasa Polski, księdza Augustyna Kardynała Hlonda. Młody ksiądz Karol pobierał nauki w Kolegium Belgijskim w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Dominikańskim. Po intensywnych studiach dnia 14.VI.1948 roku zaliczył egzamin doktorski nauk teologicznych. Tytuł rozprawy brzmiał: "Zagadnienie wiary w dziełach św. Jana od Krzyża".


Karol Wojtyła jako wikary parafii
Niegowici pod Krakowem, 1948


Dnia 15.VI.1948 roku wrócił do Polski i otrzymał dekret nominacyjny na wikarego w Niegowici koło Gdowa, 25 km na wschód od Krakowa. Uczył w szkołach w: Cichawie, Nieznanowicach, Wiatowicach, (gdzie przed przekroczeniem granicy zaboru rosyjskiego w 1794 roku mieszkał krótko Tadeusz Kościuszko), oraz w Pierzchowie (gdzie w 1755 roku urodził się Jan Henryk Dąbrowski, twórca legionów polskich we Włoszech). Dziś mieszkanki Niegowici opowiadają, iż ksiądz Karol był niezwykle czuły na biedę wiejską. Pewnego dnia nawiedził chorą staruszkę, która leżała na łóżku bez poduszki. Po udzieleniu jej opieki kapłańskiej, na drugi dzień, jadąc furmanką na lekcje religii do szkoły, przywiózł chorej swoją poduszkę, a sam wiele nocy spał na kocu. Ksiądz Karol Wojtyła prowadził Żywy Różaniec oraz pomagał młodzieży w amatorskim teatrze. Pod Jego kierownictwem młodzież wystawiła sztukę "Gość oczekiwany" Zofii Kossak-Szczuckiej. W Niegowici zainicjował budowę nowego kościoła.

W tym okresie na podstawie zaświadczeń o odbyciu studiów filozoficzno-teologicznych na Seminarium Duchownym na UJ w Krakowie otrzymał dyplom magistra teologii, a już dnia 16.XII.1948 roku odbyła się w Krakowie na UJ promocja doktorska ks. mgr-a Karola Wojtyły.


Chrzest w parafii św. Floriana

Dnia 17.I11.1949 roku ksiądz Karol przeniesiony został do parafii św. Floriana w Krakowie. Tu prowadził zajęcia religijne z młodzieżą akademicką, odbywał pielgrzymki do Sanktuarium Matki Boskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej i nadal pogłębiał wiedzę, opanowując języki nowoczesne. Działał w Towarzystwie Teologicznym w Krakowie, głosił nauki Chrystusa, prowadził rekolekcje dla młodzieży, organizował Koła Żywego Różańca. W parafii św. Floriana pracował do końca 1951 roku i nadal utrzymywał kontakty z Teatrem Rapsodycznym.


Wycieczka rowerowa

W kościele zainicjował nowe pieśni chóralne; to za Jego sprawą 4.V.51 roku u św. Floriana odśpiewano po raz pierwszy mszę św. gregoriańską. Ksiądz Karol udzielał chrztu świętego, dawał śluby, współpracował z organizacjami studenckimi, wydawał skrypty.


Na wycieczce akademickiej
w Beskidach, Kozy (VI.1925)


W 1951 roku rozpoczął przygotowania do habilitacji profesorskiej, którą ukończył w 1953 roku opracowując tematy filozoficzno-teologiczne. Niektóre publikował w "Tygodniku Powszechnym". Już 1950 roku drukował w "Tygodniku" wiersz pt. "Pieśń o blasku wody", podpisany pseudonimem Andrzej Jawień. Posługi kościelne ciągle udzielał w kościołach Krakowa, na Podhalu, robił wycieczki do Zakopanego, odbywał wyprawy w góry, zatrzymywał się przeważnie u Albertynów na Kalatówkach w Tatrach, a także w "Księżówce".

Wiele razy odwiedzał kolegów w parafiach, m. in. w Kozach k. Bielska-Białej, księdza Franciszka Macharskiego, z którym - do chwili obecnej - łączy Go wielka przyjaźń. Wiele razy odbywał wycieczki piesze w Bieszczady.


W czasie wakacji

W 1955 roku został ks. Wojtyła członkiem Towarzystwa Naukowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie prowadził seminaria, potem wykłady. Dzięki staraniom Księdza Rektora Seminarium Częstochowskiego pracę habilitacyjną księdza doktora Wojtyły pt. "System etyczny M. Schelera jako środek do opracowania etyki chrześcijańskiej" wydawnictwo Pallottinum drukowało w roku 1955 pt. "Próba opracowania etyki chrześcijańskiej według systemu Maxa Schelera". W późniejszym okresie inne wydawnictwa wielokrotnie sięgały do tej pozycji Karola Wojtyły.


Modlitwa brewiarzowa...

Myślę w tych dniach także o ludziach świeckich, których Pan Bóg postawił na drodze mego kapłańskiego i biskupiego posługiwania. Stali się oni dla mnie szczególnym darem, za który nie przestaję dziękować Bożej Opatrzności.



...na Mazurach

Od 1.XII.1956 roku dr Karol Wojtyła jest zastępcą profesora i etatowym pracownikiem KUL, gdzie równocześnie pisze prace i w 1957 roku otrzymuje tytuł docenta.

W dniach od 4 do 18.VIII.1958 roku ksiądz profesor Karol Wojtyła odbywał wraz z kolegami i młodzieżą wycieczkę kajakową na Łynę. Pogoda sprzyjała nastrojom, toczono rozmowy, nastrój był nabożny... I w takiej sytuacji dotarła wiadomość o tym, że ksiądz Karol Wojtyła mianowany został biskupem pomocniczym w Krakowie. Radości nie było końca... Później życzenia, gratulacje od najwybitniejszych naukowców i profesorów z Krakowa, Warszawy, Lublina.

Profesor Adam Vetulani z Uniwersytetu Jagiellońskiego tak wspominał: To zaczęło się chyba latem 1958, gdy do furty domu sióstr zakonnych zapukał pod wieczór nieznany człowiek ubrany po księżemu, więc ksiądz. - Czy mógłbym wejść do waszej kaplicy, żeby się pomodlić. Wprowadzono go do kaplicy i zostawiono samego. Gdy przez dłuższy czas nie wychodził, zajrzano do kaplicy. Leżał krzyżem na podłodze. Siostra cofnęła się z lękiem pełnym szacunku: - Pewnie ma ważną sprawę. Może pokutnik. Po jakimś czasie siostra znów zajrzała do kaplicy. Ksiądz leżał wciąż krzyżem. A pora była już późna. Siostra podeszła do modlącego się i zapytała nieśmiało. - Może by ksiądz był łaskaw przyjść na kolację? Nieznany człowiek odezwał się: - Mam pociąg do Krakowa dopiero po północy. Pozwólcie mi tu pobyć. Mam dużo do pomówienia z Panem Bogiem. Nie przeszkadzajcie mi... Człowiek ten ma dziś na imię Jan Paweł II, papież.


Młody biskup

Już jako biskup od 1 do 4.IX.1958 roku brał udział w rekolekcjach Episkopatu Polski na Jasnej Górze, a zaraz potem uczestniczył w pracach konferencji plenarnej Episkopatu.

Dnia 28.IX.1958 roku w katedrze wawelskiej odbyła się Konsekracja biskupa Karola Wojtyły, a konsekratorami byli: arcybiskup Eugeniusz Baziak z Krakowa biskup Franciszek Jop z Opola i biskup Bolesław Kominek z Wrocławia. Biskup Karol Wojtyła w dniu 3.X.1958 roku odprawił mszę św. pontyfikalną w katedrze na Wawelu.

W dniu 9.XI.1958 roku odprawił mszę św. pontyfikalną z okazji koronacji Jana XXIII. Wiele wysiłków poświęcał sprawom wiernych w Nowej Hucie, gdzie ze względów ideologicznych ówczesna władza utrudniała kontakty księży, a zwłaszcza hierarchów kościelnych z wiernymi. Wtedy zrodziła się myśl budowy kościołów w Nowej Hucie.

W takim oto klimacie duchowym rozwijało się moje życie kapłańskie i biskupie. Owe dwa systemy totalitarne, a więc z jednej strony groza wojny, obozów koncentracyjnych nazizmu, z drugiej zaś ucisk i terror komunistyczny, które tak bardzo zaciążyły nad naszym stuleciem, dane mi było poznać niejako od wewnątrz.

Łatwo więc zrozumieć moją wrażliwość na kwestię poszanowania godności każdej osoby ludzkiej i jej praw, a zwłaszcza prawa do życia. Kształtowała się ona już w pierwszych latach mojej kapłańskiej posługi i towarzyszy mi do dzisiaj. Łatwo zrozumieć także moje zatroskanie o rodzinę oraz o młodzież. Wszystko to wyrasta organicznie z tamtych właśnie dramatycznych doświadczeń.


Dnia 15.VI.1960 roku biskup Karol Wojtyła napisał taki list: Droga Aniu, z listu Twojego dowiedziałem się, że w dniu 12.VI. przystąpiłaś już do Pierwszej Komunii św. Bardzo się cieszę, żeś tego szczęścia dostąpiła i życzę ci, byś w całym swym życiu jak najbliżej była Pana Jezusa i często z Nim w Komunii św. się łączyła. Karol Wojtyła, który udzielał Ci Sakramentu Chrztu św. Ten list poświadcza jak biskup cenił opiekę duszpasterską nad najmłodszymi.

Biskup Karol Wojtyła zainicjował i uczestniczył w pracach Instytutu Rodziny, który wkrótce przekształcił się w samodzielne studium przy Papieskim Wydziale Teologicznym.

W świetle długiego doświadczenia, pośród tylu przeróżnych sytuacji, nabrałem przekonania, że tylko z gleby kapłańskiej świętości może wyrastać skuteczne duszpasterstwo - cura animatum. Najgłębszym sekretem prawdziwych sukcesów duszpasterskich nie są bowiem środki materialne, zwłaszcza "środki bogate". Trwałe owoce duszpasterskich trudów rodzą się na podłożu świętości kapłańskich serc. To jest podstawa!

W 1960 ukazała się książka Karola Wojtyły pt. "Miłość i odpowiedzialność", wydana przez Towarzystwo Naukowe KUL, a w numerze 12 "Znaku" tekst "Przed sklepem jubilera", podpisany pseudonimem Andrzej Jawień zaopatrzony wyjaśnieniem: "Medytacje o sakramencie małżeństwa, przechodzące chwilami w dramat". Autor napisał wtedy do Mieczysława Kotlarczyka: Pragnę zapytać o dwie Wasze premiery, których nie udało mi się dotąd zobaczyć : "Dialogi miłości" oraz "List do Ludożerców". Prócz tego muszę Ci przesłać owoc moich zainteresowań literackich. Już od dłuższego czasu próbowałem "stylu rapsodycznego", który wydaje mi się raczej służyć medytacji niż dramatowi (może to tylko mój punkt widzenia). Przesyłam maszynopis do przejrzenia. Karol.


Z wizytą duszpasteską
w Dolinie Chochołowskiej
(już jako kardynał, 1968)

Wiele czasu Biskup Wojtyła poświęcał wizytacjom parafii Krakowskiej Kurii Metropolitalnej.

W dniach od 11.X. do 2.XII.1962 roku uczestniczył w I sesji Soboru Watykańskiego. Kilka razy mówił na temat schematu o św. Liturgii, źródłach objawienia, przemawiał przez radio watykańskie. Już po powrocie do Krakowa niezwykle żarliwie popularyzował główne myśli soborowe... Ten sobór chce być w myśli Ojca Świętego i w realizacji wszystkich biskupów czynem miłości... - czynem, który zaważy na dziejach współczesnego człowieka i niejako oderwie go od nienawiści, a pchnie w kierunku miłości - mówił na sumie w kościele św. Szczepana w Krakowie.

Biskup Karol Wojtyła stale pamiętał o wielkich, historycznych rocznicach patriotycznych w Polsce. Dnia 22.I.1963 roku odprawił mszę św. w katedrze wawelskiej w stulecie Powstania Styczniowego, a 11 listopada każdego roku modlił się za tych, którzy wywalczyli Polsce niepodległość po I wojnie światowej.


Przed tablicą Wincentego Witosa

Co roku na świętego Stanisława prowadził procesje Wawel - Skałka, które z roku na rok powiększały się i były wyrazem wiary katolickiej oraz patriotyzmu Polaków.

W skali międzynarodowej biskup Wojtyła zaznaczył swoją obecność; współpracuje z biskupami niemieckimi.

Dnia 3.VI.1963 roku zmarł papież Jan XXIII, a na Stolicę Piotrową wybrano Pawła VI. Biskup Karol Wojtyła dnia 21.VI.63. odprawił stosowne modły i adoracje kapłańskie.

Dnia 15.VIII.1963 roku uczestniczył wraz z księdzem Prymasem Stefanem Wyszyńskim w koronacji statuy Matki Bożej Królowej Podhala w Ludzimierzu. Na skronie Matki Bożej Ludźmierskiej została włożona korona papieska - korona Jana XXIII i ta korona pozwoli nam bardziej niż dotąd nazywać ją Królową Podhala - ogłosił biskup Karol. Jak powiadają naoczni świadkowie procesji koronacyjnej, niesiona przez wiernych statua została tak pochylona, że z rąk Matki Boskiej wypadło berełko, które pochwycił idący obok biskup Wojtyła. Rozniosło się po Podhalu, że był to znak, iż przed młodym purpuratem z Krakowa rysuje się niezwykła przyszłość...

Biskup Karol Wojtyła od 8.X.1963 roku brał udział w II sesji Soboru Watykańskiego.

Czy jest Kościół w świetle swojej samowiedzy po 2000 lat, samowiedzy zrodzonej z głębokiego poznania źródeł, zrodzonej z dwutysiącletniego doświadczenia?
Czy nie jest zjednoczeniem katolików, którzy wyznają tę samą wiarę, przyjmując te same sakramenty, których Głową jest papież, biskup rzymski? Jest! Jest! I to jest prawda o Kościele. Ale ta prawda o Kościele jest o wiele pełniejsza; w tej prawdzie o Kościele, którą formuła tradycyjna nam wyraża, mieści się o wiele pełniejsza i głębsza treść. (...) To nowe widzenie Kościoła, ta wizja Kościoła, jaka się nam wyłania z drugiej sesji Soboru Watykańskiego, akcentuje przede wszystkim pierwiastek nadprzyrodzony. Kościół jest rzeczywistością nadprzyrodzoną: Ciało Mistyczne Chrystusa. I to jest jego siła, to jest jego właściwa siła... (23.I.1964, Kalwaria Zebrzydowska)

Wcześniej uczestniczył w obchodach 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W Rzymie wygłaszał odczyty, m. in. przez radio watykańskie o roli krakowskiego uniwersytetu, aktywnie uczestniczył w pracach komisji soborowych, mówiąc m. in. o roli laikatu w Kościele. Po zakończeniu II sesji lI Soboru Watykańskiego, w dniach 5-15.XII.63 roku odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Po powrocie do Rzymu wypowiadał się na temat ekumenizmu, oraz wręczył list polskich biskupów księdzu Naruszewiczowi, postulatorowi procesu beatyfikacyjnego Brata Alberta.

W dniu 6.1.1964 roku Kolegiata św. Floriana, w której ksiądz Karol Wojtyła był wikariuszem, otrzymała od papieża Pawła VI trzy dzwony. Podczas pierwszej sesji Soboru Watykańskiego biskup Karol dziękował za ten wspaniały dar. Paweł VI wspomniał swój pobyt w Polsce zaraz po wojnie, kiedy to wierni poszukiwali swych dzwonów zarekwirowanych przez Niemców na cele zbrojeniowe. Wyraził się o Polakach "popolo santo", czyli naród święty.

Oto kolejna znacząca w życiu Karola Wojtyły data; dnia 1.I.1964 roku ks. docent dr K. Wojtyła został mianowany arcybiskupem ordynariuszem krakowskim. Dnia 5.IX.1964 roku przewodniczył uroczystościom na Wawelu z okazji 600-lecia zatwierdzenia przez papieża założenia uniwersytetu w Krakowie, a stało się to 1 i 13.IX.1364 roku.

Od dnia 10.IX.1964 roku uczestniczył w III sesji Soboru w Rzymie. Po zakończeniu sesji, dnia 30.XI. tegoż roku został przyjęty na audiencji u Pawła VI. W Polsce działał wiele, by przygotować wraz z innymi biskupami, pod kierownictwem Prymasa Kardynała Wyszyńskiego obchody Milenium.


Na Wawelu w czasie
uroczystości milenijnych (1966)

Dnia 14.VI.1965 roku uczestniczył w pogrzebie profesora Vetulaniego w Krakowie. Wtedy nasilał starania o wyniesienie na ołtarze sługi Bożego brata Alojzego Kosiby, franciszkanina-reformaty, a 22.VIII. tego roku odprawił nabożeństwo u Karmelitów w Czernej o beatyfikację sługi Bożego ojca Rafała Kalinowskiego. Zapoczątkował także proces informacyjny siostry Faustyny Kowalskiej.

W dniach 14.IX.-8.XII.1965 roku uczestniczył w IV Sesji Soboru w Rzymie. W kościele sióstr Sercanek w Krakowie odprawił mszę św. o beatyfikację biskupa Józefa Pelczara.


Podczas uroczystości milenijnych
na Jasnej Górze (1966)

Dnia 3.V.66 wygłosił w Częstochowie kazanie "Chrzest Narodu a oddanie Polski w niewolę Maryi". Arcybiskup Karol Wojtyła pobłogosławił replikę obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, która wyruszała na peregrynację po parafiach Krakowskiej Diecezji Metropolitalnej.

Dnia 10.V.66 otworzył proces beatyfikacyjny sługi Bożego ks. Pawła Smolikowskiego. Dnia 20.IX. tego roku modlił się przy grobie Brata Alberta w kościele oo. Karmelitów przy ul. Rakowickiej w Krakowie o wyniesienie go na ołtarze.


Z Mieczysławem Kotlarczykiem
w bazylice św. Piotra w Rzymie (1962)

W kwietniu 1967 roku ks. Prymas Stefan Kardynał Wyszyński i ks. arcb. Karol Wojtyła nie wyjechali na Synod Biskupów do Rzymu, bowiem władze PRL odmówiły im paszportów.

31.VIlI.1967 roku zapadła decyzja o likwidacji Teatru Rapsodycznego Mieczysława Kotlarczyka; arcybiskup Karol Wojtyła odczuł to boleśnie.

Kardynał Wojtyła

Z końcem maja 1967 przychodzi wiadomość z Rzymu, że papież Paweł VI ogłosił nominację 27 nowych kadynałów podnosząc liczbę członków Świętego Kolegium do 120. W dniu 26.VI.1967 roku ks. arcybiskup Karol Wojtyła w Auli Pia w Rzymie otrzymuje godność kardynalską.


Papież Paweł VI zakłada Wojtyle
na palec pierścień kardynalski
podczas mszy koronacyjnej

28 czerwca kardynał Wojtyła i inni nowo mianowani kardynałowie zbierają się w kaplicy Sykstyńskiej wypełnionej po brzegi ludzmi. Wspólnie składają ślubowanie, po czym kolejno podchodzą do Ojca świętego, a Paweł VI nakłada im na głowę "Beretta rossa", czyli czerwony biret, wymawiając tradycyjną formułę: "Na chwałę Boga wszechmogącego i na chwałę Kościoła przyjmij tę oznakę godności kardynalskiej, dla której musisz się stać obrońcą wiary aż do przelania krwi". Równocześnie Papież przydziela każdemu kościół rzymski - w nawiązaniu do starożytnej tradycji, według której kardynałowie stanowili grupę proboszczów rzymskich pomagających papieżom w rządach Kościołem. Kardynał Wojtyła otrzymuje kościół San Cesareo in Palatio - stary, piękny kościółek na Palatynie. Gdy kardynał Wojtyła podchodzi do Papieża, po raz pierwszy w Sykstynie rozlegają się brawa.


Kardynał Karol Wojtyła

Tym samym kardynał Wojtyła rozpoczął okres jeszcze intensywniejszej służby Kościołowi i wiernym. Nie łatwa była to praca, albowiem rządy komunistyczne w Polsce nie ułatwiały Kościołowi spełniania swej misji. Kiedy władze cywilne odmówiły we wrześniu 67 roku ponownie paszportu Prymasowi Polski Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, kardynał Wojtyła nie wyjechał do Rzymu na znak solidarności.

Dnia 2.XI.1967 roku kardynał Karol Wojtyła odprawił mszę św. w kaplicy obozowej w Oświęcimiu i nawiedził celę, w której zginął śmiercią męczeńską ojciec Maksymilian Kolbe.

Jako kardynał nadal pracował w różnych Kongregacjach Kurii Rzymskiej. W tym okresie często odwiedzał swoje rodzinne Wadowice, celebrując msze św. w kościele, w którym był chrzczony. Aktywnie brał udział w obchodach 50-lecia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ponawiał wielokrotnie starania o beatyfikację królowej Jadwigi, Brata Alberta i innych polskich kandydatów na ołtarze.

Wiele uwag poświęcał zawsze Polonii za granicami Polski, utrzymał kontakty ze środowiskami. Aktywnie działał w Klubie Inteligencji Katolickiej w Krakowie. Kontaktował się także z wyznawcami innych religii, m. in. dnia 28.II.1969 roku odwiedził synagogę w Krakowie przy ul. Szerokiej.

Wracam pamięcią do okresu mojego pasterzowania w Krakowie. Kraków, a zwłaszcza jego dzielnica Kazimierz, pełna jest śladów żydowskiej tradycji i kultury. Na Kazimierzu było przed wojną kilkadziesiąt synagog, a niektóre z nich były wielkimi zabytkami kultury. Jako Arcybiskup Krakowski miałem żywe kontakty ze społecznością żydowską Krakowa. Bardzo serdeczne stosunki łączyły mnie z przewodniczącym gminy żydowskiej, co przetrwało jeszcze po moim przeniesieniu do Rzymu.

Jan Paweł II uczynił wielki gest, udając się na drugi brzeg Tybru, aby odwiedzić synagogę, czego nie zrobił przed nim żaden z papieży. Świadkowie wspominają, że papież z trudem opanował wzruszenie. Jako chłopiec był z ojcem w synagodze, aby posłuchać słynnego kantora. Teraz siedział na pozłacanym fotelu i słuchał chóru wykonującego Ani Maamin (Wierzę), pieśń, którą Żydzi śpiewali w obozach śmierci idąc do komór gazowych.

Dnia 8.IV.1969 roku kardynał Wojtyła odprawił mszę św. i wygłosił kazanie w kościele św. Anny w Krakowie nad trumną prof. Zenona Klemensiewicza z UJ, który zginął w katastrofie lotniczej koło Zawoi w Beskidach. W dniu 18.V.1969 kardynał uczestniczył w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę pierwszego w Nowej Hucie kościoła na osiedlu Bieńczyce.

W roku tym wyjeżdżał do Kanady, gdzie spotykał się z Polakami ze wszystkich większych skupisk. Przyjmowany był gorąco i owacyjnie. W innych latach odwiedzał wiele razy USA, Niemcy, Francję, Austrię i wszędzie bywał w środowiskach polonijnych.


Taize, z bratem Rogerem, 1968

Do Taize przybywa się jak do źródła. Wędrowiec zatrzymuje się, zaspokaja pragnienie i rusza w dalszą drogę. (...) Moim pragnieniem jest, by Pan zachował was jako wiosnę, która wybucha i by zachował was małymi w ewangelicznej radości i przejrzystości miłości braterskiej. (Jan Paweł II)

W grudniu 1969 roku wydana zostaje kolejna książka Karola Wojtyły pt. "Osoba i czyn".

Do najmilszych tradycji oraz obrzędów rodzinnych należą coroczne opłatki urządzane w gronie najbliższych. Takie spotkania odbywano co roku w Krakowie z udziałem Karola Wojtyły. Dnia 25.I.1970 roku kardynał spotkał się z dawnymi kolegami ze studiów. Było niezwykle serdecznie. Na pożegnanie gospodyni domu życzyła kardynałowi Stolicy Apostolskiej. Na to kardynał roześmiał się, ucałował ją i powiedział: - Babuniu, dziękuję pięknie, tego mi jeszcze nikt nie życzył. A co roku w dniu 4.XI. to znaczy swoich imienin przyjmował liczne delegacje, grupy młodzieży i osoby prywatne z życzeniami.


Kolędowanie w KIKu.
Klasztor sióstr urszulanek
w Krakowie, 1970

W dniu 6.XI.1970 roku odprawił modły w 25 rocznicę śmierci Wincentego Witosa, przywódcy ludowców i byłego premiera rządu RP.

Na początku 1971 roku ukazała się Księga Pamiątkowa poświęcona kardynałowi Wojtyle, w 25-lecie święceń kapłańskich.

Kardynał Karol Wojtyła wraz z Prymasem Polski Kardynałem Stefanem Wyszyńskim oraz kardynałem Królem z USA uczestniczył 17.X.1971 roku w Rzymie w bazylice św. Piotra w uroczystości beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbego.

Dnia 24.XII.1971 roku ksiądz kardynał odprawił mszę św. pasterkę na placu w Krakowie - Nowej Hucie na osiedlu Mistrzejowice; - Tysiące wiernych stały pod gołym niebem, On celebrował mszę św. pod daszkiem, za zbudowanie którego władze dzielnicy wymierzyły karę. W styczniu 1971 roku kilka dni kardynał mieszkał i modlił się u sióstr Urszulanek na Jaszczurówce. Jeździł na nartach. W dniu 2.VII. tego roku podczas pielgrzymki na Jasną Górę kardynał koncelebrował mszę św. wraz z 15 duszpasterzami, wygłosił kazanie i dokonał aktu oddania w niewolę Maryi. W dniu 29.VII.72 roku w Zakopanem na Bachledówce kardynał odbył spacery z księdzem Prymasem Stefanem Wyszyńskim, z młodzieżą grał w piłkę, brał udział w wieczorku piosenki. Wraz z księdzem Prymasem wysłuchał koncertu amatorskiego zespołu góralskiego z Ratułowa. Zaś 30.VII. w Dębicy wygłosił kazanie i przypomniał sługę Bożego Edmunda Bojanowskiego w jego setną rocznicę śmierci.

Wielokrotnie w tym roku podejmował w kazaniach temat "Kapłaństwa służebnego" wobec Kościoła, wiernych. Jakże często mówił o kościele powszechnym, kierującym się równymi prawami dla wszystkich, potępiał przemoc, łamanie prawa, nawoływał do wyzbycia się zła.

Co znaczy być kapłanem? Według św. Pawlą kapłan jest przede wszystkim szafarzem Bożych tajemnic: "Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych! A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny" (1 Kor 4,1-2)... Chrystus potrzebuje kapłanów świętych! Świat dzisiejszy woła o kapłanów świętych! Tylko kapłan święty może stać się w dzisiejszym, coraz bardziej zsekularyzowanym świecie przejrzystym świadkiem Chrystusa i Jego Ewangelii. Tylko w ten sposób kapłan może stawać się dla ludzi przewodnikiem i nauczycielem na drodze do świętości, a ludzie - zwłaszcza ludzie młodzi - na takiego przewodnika czekają. Kapłan może być przewodnikiem i nauczycielem o tyle, o ile stanie się autentycznym świadkiem!

W czasie pobytu w Rzymie, kardynał Karol Wojtyła przyjęty został przez Ojca Świętego w sprawie przyśpieszenia procesu beatyfikacyjnego Brata Alberta.


U Pawła VI

W pierwszych dniach stycznia 1915 roku kardynał Wojtyła powołany został na przewodniczącego Komisji do Spraw Apostolstwa Świeckich w Polsce. Konferencja Episkopatu Polski powołała Go także w tym czasie na przewodniczącego Komisji do Spraw Nauki Katolickiej, na członka Komisji do Spraw Instytucji Polskich w Rzymie i członka Komisji do Spraw Duszpasterstwa Ogólnego. W pierwszej połowie maja 1975 roku zainicjował i prowadził modły z okazji 150 rocznicy urodzin sługi Marii Anieli Truszkowskiej, założycielki Zgromadzenia ss. Felicjanek. Dnia 19.X.1975 roku wraz z pielgrzymami z Krakowa uczestniczył w Rzymie w bazylice św. Piotra w beatyfikacji Marii Teresy Leduchowskiej.
Tego roku wiele publikował w "Roczniku Filozoficznym" KUL na temat encykliki "Humanae vitae".


W USA

Jak zwykle na początku 1976 roku przebywał w Zakopanem. W połowie tego roku wyjechał do USA, gdzie odwiedził wiele miast i środowisk polonijnych, głosząc Słowo Boże.

Po powrocie do kraju, w dniu 15.X.1976 roku, w przeddzień odsłonięcia pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie na Placu Matejki, kardynał Karol Wojtyła odprawił mszę św. w katedrze na Wawelu przy grobach zwycięzcy spod Grunwaldu, króla Władysława Jagiełły i jego małżonki błogosławionej królowej Jadwigi. W tym czasie kardynał otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jana Gutenberga w Moguncji. Dnia 15.V.77 roku w Nowej Hucie konsekrował kościół nazwany Arką Pana.

W dniu 26.VI.1977 roku wziął udział w obchodach jubileuszowych 50-lecia kapłaństwa ks. prałata dziekana dra Edwarda Zachera, byłego katechety w Liceum w Wadowicach.


Z wizytą w RFN, 1978

W roku 1978 wyjeżdżał kilka razy do Rzymu by uczestniczyć w pracach komisji biskupów oraz naukowców. W dniu 6.VIII. tego roku zmarł w Rzymie Ojciec Święty Paweł VI. Kardynał Karol Wojtyła wyjechał do Watykanu na uroczystości pogrzebowe, a następnie na konklawe. Już 26 sierpnia 1978 roku konklawe wybrało papieżem Jana Pawła I. Po audiencji u nowego papieża, kardynał Karol Wojtyła wrócił do Krakowa, by zaraz udać się do Niemiec oraz innych państw. Wszędzie głosił Słowo Boże wynikające z ducha II Soboru Watykańskiego.

I oto niespodziewanie w nocy z dnia 28 na 29.IX.1978 roku nadeszła z Rzymu wiadomość, że Papież Jan Paweł I nagle zmarł. Kardynał Karol Wojtyła 3.X. tego roku udał się do Rzymu na pogrzeb oraz konklawe. W uroczystościach tych brali udział polscy kardynałowie. Cały Kościół katolicki z zapartym tchem śledził pracę kardynałów.

Kto następcą Jana Pawła I-go?

strona główna | BIP | zamówienia publiczne | linki | kontakt - dane adresowe
ośrodek | przedszkole | szkoła podstawowa | gimnazjum | SSPdP | ZSZ | stowarzyszenie

© Copyright 2010 Rafał Górski - Zespół Placówek Specjalnych w Tczewie